poniedziałek, 12 stycznia 2015

"Mamo zimno mi w łapki" czyli o transporcie szczurów zimą


(fot.:http://deals.christmastreeshop.me.uk/silver-blue-rats-snow-dome-for-sale.html)


Wydaje mi się, że zimą szczury zamieniają się w małych podróżników. Najpierw odbywają wojaże w okresie świąteczno-sylwestrowym, potem czekają je wyprawy związane z feriami zimowymi. Jeśli jest ktoś, kto może zająć się naszymi pociechami na miejscu to super. Nie wszyscy z nas jednak mają wśród rodziny czy znajomych taką dobrą wróżkę i muszą swoje maluchy przetransportować. Do hotelu dla zwierząt... do znajomego, który się nimi zajmie... na wyjazd. Oprócz tego dochodzą jeszcze wizyty u weterynarza (które zdarzają się jakby trochę częściej niż latem?). Niska temperatura na zewnątrz sprzyja przeziębieniom. Wszechobecne ogrzewanie grozi przegrzaniem. Jak zatem przetransportować swoje zwierzaki i nie zwariować? W poniższym tekście podzieliłam się moją skromną wiedzą wynikającą z doświadczenia. Mam nadzieję, że mój post pomoże chociaż trochę rozwiać wątpliwości :)


 Czego będziemy potrzebować?

1. Po pierwsze i najważniejsze - transporter

Przydatny przez cały rok, nie tylko zimą. Dzięki niemu możemy przewozić nasze szczurki w bezpieczny i komfortowy dla nich sposób. Rozmiar oczywiście dostosowujemy do potrzeb naszego stada - im więcej szczurów, tym większy transporter. (Jeżeli z jakiegoś powodu mamy jednego szczura to i tak nie kupujemy najmniejszego transportera w sklepie! Żal mi się robi na widok szczurów upchanych w maleńkie, plastikowe pudełka dla chomika) Pudełek po butach nie polecam, bo z łatwością mogą rozmięknąć od moczu albo przegrać starcie ze szczurzymi zębami.

Na zdjęciu obok - mój transporter. Jestem bardzo zadowolona z jego funkcjonalności, chociaż mógłby ważyć nieco mniej.







2. Po drugie - coś miłego i ciepłego do środka

Do środka transportera należy włożyć kocyk lub szmatki. Zimą najlepiej postawić na polar - jest miękki i co najważniejsze ciepły. Im więcej materiału włożymy do środka, tym lepiej. Niech szczury mają czym się opatulić i gdzie się schować. Pamiętajmy jednak, że szczury to gryzonie i już po jednym użyciu nasz kocyk przepadnie na zawsze, dlatego ozdobne narzuty lepiej zostawić na kanapie w salonie.

Ja stawiam na polarowe pledy z Ikei. Nie są drogie, dzięki czemu nie żal mi rzucić ich szczurom na pożarcie :)










3. Po trzecie - termofor

Najlepiej tani gdyż prawdopodobnie nie dożyje sędziwego wieku (chociaż mój podróżuje z nami już długo i wciąż brak zainteresowania, hurra!). Jeżeli nie uśmiecha się nam kolejny wydatek to możemy zrobić go sami :) Wystarczy plastikowa butelka z ciepłą wodą, koniecznie owinięta jakimś materiałem (np. wetknięta w skarpetkę). Jeśli szczury zmarzną, będą mogły przytulić się do termoforu i ogrzać. Słowem klucz jest tu MOGŁY! "Kaloryfer" nie może zajmować całej powierzchni transportera. Zwierzak, któremu jest zbyt ciepło powinien mieć możliwość przebywania w chłodniejszym miejscu.

Termofor chowam pod koc, żeby chronić szczury przed zbyt wysoką temperaturą i przy okazji zapobiec jego zniszczeniu.








Rzeczy przedstawione przeze mnie do tej pory to minimum. Nadają się na krótkie podróże samochodem, bez dłuższego przebywania na dworze. Moje szczury podróżują ze mną często do domu rodzinnego i taki zestaw wystarcza im w zupełności. Zaznaczę jednak, że mój samochód stoi w garażu. Po pierwsze jest w nim zawsze ciepło, po drugie nie musimy z dziewczynami chodzić po mrozie. Jeśli samochód stoi na zewnątrz będzie nam potrzebna dodatkowa artyleria, czyli:

4. Po czwarte - duża torba i koc

Jeśli mamy do przejścia spory kawałek, albo przemieszczamy się komunikacją miejską należy zapewnić szczurom dodatkową ochronę przed zimnem i wiatrem. Najlepiej wykorzystać do tego dużą torbę (np. sportową), wyłożyć ją wewnątrz kocem i do tak przygotowanego pokrowca włożyć transporter. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że szczury muszą oddychać i nie można zamknąć torby na suwak! Na forach o szczurach reklamuje się wielu użytkowników uzdolnionych krawiecko, którzy za nieduże pieniądze szyją gotowe pokrowce na transportery.


Każdy środek transportu rządzi się swoimi prawami. Należy dostosować się do warunków panujących w pojeździe tak, aby zapewnić szczurom jak największe bezpieczeństwo i komfort.

W samochodzie

Czytałam różne opinie na temat sposobu ustawiania transportera w samochodzie. Jestem zwolenniczką przewożenia go na tylnym siedzeniu i mam nadzieję, że argumenty popierające mój wybór zabrzmią logicznie:

- zimą włączamy ogrzewanie - tył samochodu nie nagrzeje się aż tak jak przód (mamy możliwość wyłączenia tylnego nawiewu)
- wysokość ma znaczenie - czasami przy dużym mrozie lubię włączyć sobie nawiew na stopy, na siedzenie nie będzie on docierał
- muzyka - głośniki znajdują się w dolnej części drzwi, więc nie chcę stawiać transportera bezpośrednio przy nich
- bezpieczeństwo - na siedzeniu wcale nie jest mniej bezpiecznie niż na podłodze jeśli odpowiednio zabezpieczymy transporter

Przednie siedzenie przesuwam do tyłu i rozkładam podłokietnik - dzięki temu transporter nie przesuwa się w czasie jazdy






Zdarzyło mi się jednak jeździć z transporterem ustawionym na przednim siedzeniu, np. kiedy, któryś ze szczurów był chory i chciałam móc zerknąć na niego od czasu do czasu. Wtedy wygląda to tak:

Przednie siedzenie odsuwam do przodu, tak aby transporter nie wyleciał do przodu podczas hamowania. (Wyłączam wtedy poduszkę powietrzną pasażera!!!)





Dodatkowo:
- jeśli samochód parkujemy na dworze - nagrzejmy go przed podróżą
- gdy nagrzejemy pojazd wyjmijmy transporter z torby, żeby zapobiec przegrzaniu
- nie puszczajmy za głośno muzyki
- nie przesadzajmy z temperaturą
- nie driftujmy, nie ścinajmy zakrętów i nie rozpędzajmy się do 220km/h - nie chcemy wywołać u naszych podopiecznych zawału :P


W pociągu/autokarze/autobusie

Po pierwsze i najważniejsze - nie wkładamy szczurów do luku bagażowego! Półki nad siedzeniami też nie są dobrym pomysłem. Najlepiej trzymać transporter na kolanach lub pod nogami. Należy jednak zwrócić uwagę na to gdzie znajduje się ogrzewanie (np. w bezprzedziałowych wagonach jest ono pod oknem na wysokości naszych nóg). W busach/autokarach/autobusach dodatkowo uważajmy na to żeby nie usiąść nad kołem (hałas, trzęsienie) albo nad silnikiem (to samo co przy kole + tam podłoga się nagrzeje). Pamiętajmy też żeby przed podróżą uważnie przeczytać regulamin przewoźnika, tak aby uniknąć sytuacji wyrzucenia z pojazdu lub otrzymania pokaźnego mandatu.


Długie podróże

Podczas długich podróży kontrolujmy stan naszych podopiecznych. Szczury są wrażliwe na stres i lepiej być zawsze w pogotowiu. Dbajmy też o prawidłową temperaturę i przepływ powietrza. Co do jedzenia i picia... Wiadomo, że w godzinę szczur z głodu nie umrze. Jeśli jednak trasa jest dłuższa lepiej włożyć do transportera jedzenie (ale sprawdzone! Współpasażerowie mogą nie być zadowoleni z zapachu biegunki). Dobrze sprawdzą się owoce z zawierające dużą ilość soku (byle nie cytrusy, bo są szkodliwe dla szczurów). Jeśli mamy możliwość to dobrze podać szczurowi wodę (np. w małym poidełku).


Póki co to chyba wszystko co przychodzi mi do głowy w temacie transportowania szczurków zimą. Jeżeli macie jakieś pomysły, zastrzeżenia albo doświadczenia, którymi chcecie się podzielić to zachęcam do komentowania :) Na koniec zdjęcie Krowy gotowej do drogi:


1 komentarz: