sobota, 20 grudnia 2014

Dzieci i szczury?

(fot.: http://www.smallanimalchannel.com/images/articles/news/2012/rat16-bg.jpg)


Gwiazdka za cztery dni i na pewno większość z Was kupiła już prezenty swoim bliskim. Jak co roku przed świętami, w mediach poruszany jest temat wręczania bliskim zwierząt. Rękami i nogami podpisuje się pod apelem żeby w żadnym wypadku nie kupować zwierząt w prezencie. Najczęściej obdarowywane w ten sposób są dzieci. Wielu rodziców wychodzi z założenia, że kotek lub piesek jest zbyt wymagający dla ich pociechy więc lekkomyślnie stawiają na gryzonie. Bo przecież ten chomiczek taki ładny, idealny do małych dziecięcych rączek a ile kolorowych klatek do wyboru! A jak się nie sprawdzi to cóż... i tak krótko żyje. Od tej bezmyślności opadają mi ręce i nawet nie chce mi się rozpisywać na ten temat.
Załóżmy jednak, że do świąt/urodzin daleko a decyzja o kupieniu zwierzątka dziecku została podjęta po uczciwym przemyśleniu i wspólnych ustaleniach... co wybrać? Jestem raczej przeciwnikiem hodowania małych zwierząt przez dzieci. Jednak o ile na świnkę morską jeszcze bym się zgodziła to połączeniu dzieci + szczury mówię zdecydowane nie. Dlaczego? Postaram się wyjaśnić mój pogląd najlepiej jak potrafię:

Szczurkowi może stać się krzywda
Dziecko może kochać swojego ogonka i chcieć dla niego jak najlepiej, mimo wszystko nie jest ono tak uważne jak człowiek dorosły. Szczurki po wzięciu na ręce strasznie się wiercą (zwłaszcza jeśli trzyma się je nieprawidłowo). Dwunastolatek raczej nie będzie miał problemu z opanowaniem zwierzaka ale młodsza pociecha może go przy tym upuścić bądź zbyt mocno przytrzymać. Dzieci zupełnie małe często ze zdziwienia wręcz rzucają szczurem (biedna Krowa pewnie do końca życia nie wybaczy mi spotkania z trzyletnią córką znajomych). W przedszkolu byłam dumną posiadaczką chomika syryjskiego o imieniu Trocinka. Pewnego razu bardzo chciałam pokazać go dziadkom, którzy przyjechali w odwiedziny więc wyjęłam go z klatki i pobiegłam po schodach na dół. Awantura, którą zrobił mi tata wtedy bardzo mnie zdziwiła ale teraz jestem mu za to wdzięczna. Nie wyobrażam sobie co by było gdybym się przewróciła i zgniotła to biedne zwierzę. Ten sam chomiś niestety zakończył swój żywot niewiele później w wyniku zatrucia...gdy postanowiłam umyć mu zęby mydłem. Jak widać dzieci miewają głupie pomysły! Szczury mogą wydawać nam się czasem niezniszczalne ale uwierzcie mi proszę, są zbyt delikatne dla dzieci.

Dziecku może stać się krzywda
Nie zawsze trafimy na cudownego, cierpliwego ogonka, który zniesie wszystko co chcemy nim zrobić. Mimo, że trochę się na tych zwierzętach znam i myślę, że obchodzę się z moimi dziewczynami dobrze to i tak zdarza mi się zostać ugryzioną (no cóż... Świnka to Świnka, chyba do końca życia się nie zmieni). Nerwowy szczur naprawdę potrafi zrobić krzywdę. Aż nie chce myśleć jak wyglądałyby paluszki przedszkolaka po spotkaniu z moją Świnią. Oczywiście można temu zaradzić zachowując się delikatnie i cierpliwie w stosunku do ogonka. Wiadomo jednak jak to jest... przychodzi koleżanka, dziecko chce się pochwalić zwierzakiem i szybko próbuje wyciągnąć go z klatki, prawdopodobnie na siłę. Intencje nie były złe ale mimo swojej wielkiej inteligencji szczur to zwierzę i nie wytłumaczymy mu o co chodzi. Ostrzegam, palec po ugryzieniu przez szczura jest spuchnięty i bolesny przez tydzień...

Szczur może zostać zaniedbany
Dziecko z roztargnienia może zapomnieć nasypać ogonkom jedzenia lub nalać wody do poidła. Ponadto higiena tych zwierząt jest moim zdaniem dość wymagającym zadaniem. Szczury szybko brudzą (nie tylko klatkę ale cały pokój). Czasami upatrzą sobie miejsce w którym lubią siusiać i namiętnie zmieniają pięterko w basen (tak tak, to o was małe dranie!). Jeśli miałabym podsumować sprzątanie po moim stadzie to wychodzi na to, że klatkę myję praktycznie codziennie. Przy niewystarczająco częstym sprzątaniu cierpią nie tylko szczury (uwaga, od brudu może wystąpić u nich chociażby pododermatitis) ale też domownicy - szczurze mocz i kupy przeokropnie moim skromnym zdaniem capią. Poza tym szczury potrzebują się wybiegać i nie wytłumaczysz im, że dziś wybiegu nie będzie bo odrabianie lekcji/kino/urodziny koleżanki/mecz piłki nożnej na osiedlu.

Za późno zareagujemy na chorobę
Przy wielu chorobach czas reakcji odgrywa kluczowe znaczenie. Najczęściej pierwsze objawy są bardzo subtelne i dziecko nie jest w stanie ich zauważyć. Nawet jeśli zostaną zauważone to pięciolatek niekoniecznie będzie w stanie połączyć to co zaobserwował z możliwością wystąpienia choroby bo zwyczajnie brak mu wiedzy.


Czy to znaczy, że w domu, w którym mieszkają dzieci nie powinno hodować się szczurów? Tego nie powiedziałam! Ja planuję nauczyć moje dzieci miłości do tych wspaniałych zwierząt od najmłodszych lat :) Należy jednak zdawać sobie sprawę, że nawet jeśli klatka stoi w pokoju dziecięcym i zwierzątka teoretycznie należą do Twojej pociechy to w rzeczywistości są to Twoje szczury. Ty masz się nimi zajmować albo chociaż uważnie kontrolować poczynania dziecka. Jeśli nie masz czasu ani ochoty na tak wymagające zobowiązanie - zrezygnuj. Nie ma sensu męczyć ani siebie ani zwierząt.  

1 komentarz:

  1. Niestety akurat szczura to ja nigdy nie miałem więc nawet nie mam pojęcia jak się nim zaopiekować. Mam po prostu psa i na ten moment całkowicie mi on wystarcza. Dodatkowo od kiedy mamy specjalny grzebień https://sklep.germapol.pl/pl/grzebienie.html to wydaje mi się, że pies codziennie chciałby aby go czesać.

    OdpowiedzUsuń